włącz:
Obudziłam się z kacem jak stąd na Madagaskar i z powrotem. W ustach istna Sahara. Miałam pod sobą jakąś bardzo wygodną poduszkę. Podniosłam głowę by spojrzeć na czym leżę. Moją poduszką był cholernie wyrzeźbiony tors. Przeniosłam wzrok do góry i zamarłam. Zobaczyłam śpiącego Kubiaka. Zauważyłam że sama jestem jedynie w bieliźnie.
- O żesz kurwa..- wyszeptałam, zakryłam usta i odsunęłam się lekko od niego.
Spał tak spokojnie że nie mogłam się opanować by go przez chwilę poobserwować. To było tak cholernie przyjemne uczucie że po niedługiej chwili uśmiechałam się patrząc jak kąciki jego ust unoszą się lekko do góry. Wymruczał coś przez sen i obrócił się twarzą do mnie. Takim oto sposobem nasze usta dzieliły zaledwie milimetry. Jego malinowe usta aż prosiły o pocałunki. Ciekawiło mnie jak smakują.
"Tośka! Ogarnij się to przyjaciel- opieprzałam się co chwilę w myślach- Ale te jego usta.."
Pokręciłam głową i kiedy chciałam wstać on mocno mnie do siebie przytulił. Zaczarowana wsłuchiwałam się w rytm bicia jego serca.
- Tośka..kocham Cię- wymruczał przez sen.
Moje serducho zaczęło coraz szybciej bić. Uśmiechnęłam się szeroko na jego słowa. I kompletnie zapominając o wcześniejszych myślach delikatnie musnęłam jego usta. On otworzył oczy i tak pięknie się do mnie uśmiechnął.
- Dzień dobry- powiedziałam uśmiechając się do niego z uczuciem.
- Tak możesz mnie budzić zawsze- powiedział przyciągając mnie do siebie i namiętnie mnie pocałował.
Oddawałam wszystkie pocałunki napawając się smakiem jego ust. Kiedy oderwaliśmy się od siebie, on głęboko westchnął i patrzył na mnie z czułością.
- Nawet nie wiesz od jak dawna chciałem to zrobić.
- To teraz coś co ja chciałam zrobić od dawna.- powiedziałam uśmieszkiem.
Odkryłam kołdrę pod którą spaliśmy i zaczęłam całować jego sześciopak. Jako że Misiek ma ogromne łaskotki zaczął wierzgać i śmiać się jak opętany. W końcu przez przypadek pieprznął mi łokciem w policzek.
- Auaaaaa! Kurwa Kubiak!! - wydarłam się przykrywając policzek dłonią.
- Przepraszam, przepraszam, przepraaaszam. Kochanie, nie chciałem.- zaczął tłumaczyć i całować mnie za zmianę.
-Kochanie? Jestem dla Ciebie "kochaniem"?- powiedziałam zagryzając wargę.
- Tak. Kocham Cię całym moim sercem. Jesteś dla mnie ważniejsza niż siatkówka. Jeśli byś sobie tego życzyła rzuciłbym to wszystko w pizdu. Tylko dla Ciebie. - mówiąc to cały czas patrzył mi głęboko w oczy.
A ja? A ja wlepiałam w niego wzrok jak zaczarowana, a po policzkach spływały mi łzy.
- Wszystko ok? Jeśli coś powiedziałem nie tak..- przerwałam mu wpijając się w jego usta.
- Kocham Cię! Tak bardzo. Nie waż się rezygnować z tego pięknego sportu bo obiecuję że zrobię Ci krzywdę! Chcę żebyś był szczęśliwy. Chcę być przy Tobie kiedy będziesz spełniał swoje marzenia. - powiedziałam i po raz kolejny go pocałowałam.
- Zaczekaj tu. - powiedział po czym w samych bokserkach wybiegł z sypialni.
Chwilę później przybiegł z woreczkiem lodu i czymś jeszcze.
- To masz by Ci się limo nie zrobiło.-powiedział podając mi lód.- a to chcę Ci dać wraz z zapytaniem czy będziesz moja?- dodał z iskierkami w oczach.
Kiwnęłam głową zgadzając się z wielkim uśmiechem, a on podarował mi pudełeczko.
- Wiesz że bez tego też bym się zgodziła?
- Wiem ale chciałem żeby było romantiko.. no byłoby gdyby nie ten policzek.
Otworzyłam prezent, a w środku zobaczyłam naszyjnik.
- Jest piękny. Dziękuję. - powiedziałam i pocałowałam go.
***
Krótki ale zawsze. Przepraszam że tyle to trwało ale praca wakacyjna zajmuje cały mój czas.
Czytasz+ Komentujesz= Motywujesz!!
Całuję
Rudzielec