Bardzo chciałam Was przeprosić ale niestety jestem zmuszona zawiesić bloga na czas nieokreślony.
Mam lekki rozpierdol w głowie i nie jestem w stanie sklepać porządnego zdania.
Jeszcze raz przepraszam.
Kocham Was,
Rudzielec.
piątek, 10 października 2014
piątek, 3 października 2014
Rozdział 9.
Wstałam z łóżka mając zerowe chęci do życia. Poszłam pod szybki prysznic. Gorąca woda sprawiała że natychmiastowo otwierało się moje gardło do śpiewania.
- Nikt nie wie jak mi jest chujowo.. przejebaaanee-darłam się kompletnie zapominając że za ścianą miałam Pawła Zagumnego.
- Tośka, jak Cie lubię ! Zamknij twarz bo tam przyjdę!- wydarł się.
- Przepraszam.- odpowiedziałam skruszona.
Owinęłam się ręcznikiem i po umyciu zębów i wysuszeniu włosów wyszłam do pokoju z balsamem w ręku. Jak sie okazało na moim wygodnym łóżku leżał już Kubiak oglądając jakieś pierdoły w telewizji, Zbyszek żarł moje żelki, a Piter leżał na drugim łóżku i przeglądał coś na moim laptopie. Zaraz! Stop! Zbyszek żre MOJE żelki?!
- Czy Was już doszczętnie pojebało?! Zbyszek, kurwa te były ostatnie! - wydarłam się i odebrałam mu już i tak pustą paczuszkę.
- Martwię się żeby Ci za dużo tłuszczyku nie przybyło- powiedział i wyszczerzył się w moim kierunku.
- Że co kurwa?! Uważasz że jestem gruba?! Zapierdole Cię.. - wysyczałam niebezpiecznie się do niego zbliżając.
- Ktoś tu chyba okresu dostał.- wymruczał Piter.
- Nie no, wypierdalać mi stąd bo nie ręczę za siebie. - warknęłam w ich stronę.
Zibi z Piotrkiem wstali i mrucząc jakieś bzdety wyszli z pokoju.
- A Ty co? - spytałam mojego chłopaka
- Kotek okres masz?- spytał spokojnie.
Kiwnęłam głową ze smutkiem.
- Zaraz wracam. - powiedział i zniknął za drzwiami.
Jak powiedział tak też zrobił. Po chwili wrócił z jakąś torbą.
- Proszę kochanie. To dla Ciebie.- powiedział i mi ją wręczył.
Zerknęłam do środka,a w niej znajdowały się czekolady, lody,tabletki przeciwbólowe, kilka filmów i jego bluza którą tak kochałam.
Podeszłam i pocałowałam go pokazując jak wiele znaczył dla mnie ten gest.
- Załatwiłem dla Ciebie wolne dziś kochanie. Poleż sobie, wiem że się źle czujesz. - powiedział i cmoknął mnie w czoło.
- Boże, jak ja Cię kocham. Dziękuje, jesteś najlepszy Misiu.- odparłam i wtuliłam się w jego ciepłą klatkę piersiową.
- Ja Ciebie też mała. Odkupię Ci te żelki co je Bartman zjadł, ok? - spytał.
Nie odpowiedziałam nic tylko kiwnęłam lekko głową. Po chwili wygoniłam chłopaka z pokoju, w końcu musiałam się ubrać bo śniadanie czekało.
Jako że wszystko mnie bolało postanowiłam ubrać dres. A co?! Dziś mogę być dresem.
Ubrana i w miarę uczesana stanęłam przed lustrem.
- No.. jest beznadziejnie. Jesteś tak brzydka że oczy mi łzawią na Twój widok.- mówiłam do swojego odbicia. Wzruszyłam ramionami i wyszłam z pokoju. Powędrowałam do stołówki gdzie byli już wszyscy. Przywitałam się grzecznie ze wszystkimi i odebrałam moje płatki i kawusię od kochanej pani Bożenki. Usiadłam przy stoliku obok mojego mężczyzny, na przeciwko Krzyśka.
- Co Ty taka spokojna?- spytał mój brat po kilku minutowej obserwacji.
- Spier..- zaczęłam ale na szczęście Kubiak przerwał mi w odpowiednim momencie.
- Nie dziś Krzysiu. Poczekaj kilka dni. - powiedział i przytulił mnie.
Takim oto sposobem miałam przez kilka dni totalny spokój. Oczywiście przyłazili do mnie z problemami bo na tym polegała moja praca ale nie odwalało im tak bardzo.
Siedziałam z kubełkiem lodów i oglądałam film " Gwiazd naszych wina".
- Hazel no widzisz że on Cie kocha! Zrób coś! - darłam się na laptopa ze łzami w oczach.
W tym momencie zadzwonił mój telefon.
******
Chyba już mnie nie lubicie.. Widzę że tu zaglądacie ale brak komentarzy. Smutno.
No cóż. Dziękuje za te wyświetlenia. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy.
Czytasz+Komentujesz=Motywujesz!
Kisses,
Rudzielec
- Nikt nie wie jak mi jest chujowo.. przejebaaanee-darłam się kompletnie zapominając że za ścianą miałam Pawła Zagumnego.
- Tośka, jak Cie lubię ! Zamknij twarz bo tam przyjdę!- wydarł się.
- Przepraszam.- odpowiedziałam skruszona.
Owinęłam się ręcznikiem i po umyciu zębów i wysuszeniu włosów wyszłam do pokoju z balsamem w ręku. Jak sie okazało na moim wygodnym łóżku leżał już Kubiak oglądając jakieś pierdoły w telewizji, Zbyszek żarł moje żelki, a Piter leżał na drugim łóżku i przeglądał coś na moim laptopie. Zaraz! Stop! Zbyszek żre MOJE żelki?!
- Czy Was już doszczętnie pojebało?! Zbyszek, kurwa te były ostatnie! - wydarłam się i odebrałam mu już i tak pustą paczuszkę.
- Martwię się żeby Ci za dużo tłuszczyku nie przybyło- powiedział i wyszczerzył się w moim kierunku.
- Że co kurwa?! Uważasz że jestem gruba?! Zapierdole Cię.. - wysyczałam niebezpiecznie się do niego zbliżając.
- Ktoś tu chyba okresu dostał.- wymruczał Piter.
- Nie no, wypierdalać mi stąd bo nie ręczę za siebie. - warknęłam w ich stronę.
Zibi z Piotrkiem wstali i mrucząc jakieś bzdety wyszli z pokoju.
- A Ty co? - spytałam mojego chłopaka
- Kotek okres masz?- spytał spokojnie.
Kiwnęłam głową ze smutkiem.
- Zaraz wracam. - powiedział i zniknął za drzwiami.
Jak powiedział tak też zrobił. Po chwili wrócił z jakąś torbą.
- Proszę kochanie. To dla Ciebie.- powiedział i mi ją wręczył.
Zerknęłam do środka,a w niej znajdowały się czekolady, lody,tabletki przeciwbólowe, kilka filmów i jego bluza którą tak kochałam.
Podeszłam i pocałowałam go pokazując jak wiele znaczył dla mnie ten gest.
- Załatwiłem dla Ciebie wolne dziś kochanie. Poleż sobie, wiem że się źle czujesz. - powiedział i cmoknął mnie w czoło.
- Boże, jak ja Cię kocham. Dziękuje, jesteś najlepszy Misiu.- odparłam i wtuliłam się w jego ciepłą klatkę piersiową.
- Ja Ciebie też mała. Odkupię Ci te żelki co je Bartman zjadł, ok? - spytał.
Nie odpowiedziałam nic tylko kiwnęłam lekko głową. Po chwili wygoniłam chłopaka z pokoju, w końcu musiałam się ubrać bo śniadanie czekało.
Jako że wszystko mnie bolało postanowiłam ubrać dres. A co?! Dziś mogę być dresem.
Ubrana i w miarę uczesana stanęłam przed lustrem.
- No.. jest beznadziejnie. Jesteś tak brzydka że oczy mi łzawią na Twój widok.- mówiłam do swojego odbicia. Wzruszyłam ramionami i wyszłam z pokoju. Powędrowałam do stołówki gdzie byli już wszyscy. Przywitałam się grzecznie ze wszystkimi i odebrałam moje płatki i kawusię od kochanej pani Bożenki. Usiadłam przy stoliku obok mojego mężczyzny, na przeciwko Krzyśka.
- Co Ty taka spokojna?- spytał mój brat po kilku minutowej obserwacji.
- Spier..- zaczęłam ale na szczęście Kubiak przerwał mi w odpowiednim momencie.
- Nie dziś Krzysiu. Poczekaj kilka dni. - powiedział i przytulił mnie.
Takim oto sposobem miałam przez kilka dni totalny spokój. Oczywiście przyłazili do mnie z problemami bo na tym polegała moja praca ale nie odwalało im tak bardzo.
Siedziałam z kubełkiem lodów i oglądałam film " Gwiazd naszych wina".
- Hazel no widzisz że on Cie kocha! Zrób coś! - darłam się na laptopa ze łzami w oczach.
W tym momencie zadzwonił mój telefon.
******
Chyba już mnie nie lubicie.. Widzę że tu zaglądacie ale brak komentarzy. Smutno.
No cóż. Dziękuje za te wyświetlenia. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy.
Czytasz+Komentujesz=Motywujesz!
Kisses,
Rudzielec
Subskrybuj:
Posty (Atom)