Następnego dnia.
Obudziłam się o godzinie 6.30 i nie mogłam zasnąć. Super, jeszcze godzina do śniadania. - pomyślałam i poszłam do łazienki. Odbębniłam poranny rytuał i postanowiłam pójść pobiegać. Ubrałam dresy, bluzkę i moje kochane air maxy. Nałożyłam jeszcze słuchawki i wyszłam z pokoju uprzednio go zamykając.
Ruszyłam w trasę słuchając kolejnej nuty Eminema gdy nagle ktoś szarpnął mnie za rękę. Niestety dla niego mój odruch był natychmiastowy i mój "napastnik" leżał teraz na ziemi powalony moim prawym sierpowym.
- Ja pierdole! Tośka! - wydarł się Winiar.
- Jezu, przepraszam. Nic Ci nie jest? Czekaj pomogę Ci wstać.- zaczęłam z wyrzutami.
- Jakim cudem taki karzeł jak Ty ma tyle w sobie siły? - spytał odzyskując po woli humor.
- Nazwij mnie tak jeszcze raz, a żarło będziesz dostawać dożylnie. - warknęłam.
- Ok , ok. - odparł podnosząc ręce w geście poddania się. - A tak serio skąd tak umiesz? - spytał znów.
- Długa historia. Nie będę Cię nią zanudzać. - powiedziałam i machnęłam ręką.
- Biegniemy? - spytałam po chwili.
Kiwnął głową zgadzając się.
Ruszyliśmy dalej. Nie wiele rozmawialiśmy, praktycznie w ogóle ale nie przeszkadzało mi to. Misiek był moim przyjacielem od kiedy tylko poznał się z moim braciszkiem więc rozumieliśmy się bez słów. Czułam że coś jest nie tak.
- Misiek. Wszystko w porządku? - spytałam.
- Dlaczego pytasz? Tak mała, wszystko dobrze.
- Jesteś dziś taki cichy, aż Cie nie poznaję. Może za mocno Cię uderzyłam?- zmartwiłam się nagle.
Zaśmiał się pod nosem.
- Jesteś głupia - zarechotał za co dostał w żebro.- Auaa.
- Sam jesteś głupi- wystawiłam mu jęzor.
- Spoko słońce. Jak coś się będzie działo dowiesz się jako pierwsza. - powiedział i mocno mnie przytulił.
Kiwnęłam głową.
- Wracamy na śniadanie? - spytałam.
Odpowiedzią był pomruk jego brzucha wskazujący że jest głodny.
Zaśmiałam się i biegiem wróciliśmy do ośrodka.
Rozdzieliliśmy się na korytarzu i każdy poszedł do swojego pokoju. Od razu weszłam do łazienki i wzięłam gorący prysznic. Wysuszyłam włosy, owinęłam się ręcznikiem i weszłam do pokoju szukać jakichś ciuchów.
- Dzień dobry kooochaaanie. - wydarł się w dobrym nastroju mój luby.
- No witam - uśmiechnęłam się i cmoknęłam go w usta.
Ubrałam się i spytałam czy idziemy na śniadanie. Michał kiwnął głową i chwycił mnie za rękę. Zamknęłam pokój i poszliśmy na stołówkę.
Przywitałam się z panią Jadzią i poprosiłam o musli i kawę. Po odebraniu posiłku usiadłam przy stoliku "Złotopolskich" .
- Cześć słoneczka. - uśmiechnęłam się w ich kierunku.
- Witamy królewnę. - wyszczerzył się Winiar.
- O kawa!- krzyknął Ziomek i rzucił się na mój kubek.
- Ale to mojee.- odparłam robiąc smutną minkę.
- Czarna jak Twe serce. - powiedział i zrobił łyka.- Tfuu co to za lura!- dodał i wypluł napój.
- Morda! Lepsze to niż nic. Poza tym jak Ci nie smakuje to nie pij.- powiedziałam wciąż "obrażona".
- Nie, nie. Może być.- powiedział szczerząc się do mnie.
Wywróciłam oczami i wzięłam się za jedzenie mojego śniadanka.
- Misiek weź kopsnij się po soczek dla swej niewiasty. - powiedziałam uśmiechając się nieśmiało.
Kiwnął głową i po chwili był już z sokiem dla mnie.
Pocałowałam go w policzek w podzięce.
- Fuuuuu gdzie przy ludziach. - zawył Nowakowski.
- Misiek. Wszystko w porządku? - spytałam.
- Dlaczego pytasz? Tak mała, wszystko dobrze.
- Jesteś dziś taki cichy, aż Cie nie poznaję. Może za mocno Cię uderzyłam?- zmartwiłam się nagle.
Zaśmiał się pod nosem.
- Jesteś głupia - zarechotał za co dostał w żebro.- Auaa.
- Sam jesteś głupi- wystawiłam mu jęzor.
- Spoko słońce. Jak coś się będzie działo dowiesz się jako pierwsza. - powiedział i mocno mnie przytulił.
Kiwnęłam głową.
- Wracamy na śniadanie? - spytałam.
Odpowiedzią był pomruk jego brzucha wskazujący że jest głodny.
Zaśmiałam się i biegiem wróciliśmy do ośrodka.
Rozdzieliliśmy się na korytarzu i każdy poszedł do swojego pokoju. Od razu weszłam do łazienki i wzięłam gorący prysznic. Wysuszyłam włosy, owinęłam się ręcznikiem i weszłam do pokoju szukać jakichś ciuchów.
- Dzień dobry kooochaaanie. - wydarł się w dobrym nastroju mój luby.
- No witam - uśmiechnęłam się i cmoknęłam go w usta.
Ubrałam się i spytałam czy idziemy na śniadanie. Michał kiwnął głową i chwycił mnie za rękę. Zamknęłam pokój i poszliśmy na stołówkę.
Przywitałam się z panią Jadzią i poprosiłam o musli i kawę. Po odebraniu posiłku usiadłam przy stoliku "Złotopolskich" .
- Cześć słoneczka. - uśmiechnęłam się w ich kierunku.
- Witamy królewnę. - wyszczerzył się Winiar.
- O kawa!- krzyknął Ziomek i rzucił się na mój kubek.
- Ale to mojee.- odparłam robiąc smutną minkę.
- Czarna jak Twe serce. - powiedział i zrobił łyka.- Tfuu co to za lura!- dodał i wypluł napój.
- Morda! Lepsze to niż nic. Poza tym jak Ci nie smakuje to nie pij.- powiedziałam wciąż "obrażona".
- Nie, nie. Może być.- powiedział szczerząc się do mnie.
Wywróciłam oczami i wzięłam się za jedzenie mojego śniadanka.
- Misiek weź kopsnij się po soczek dla swej niewiasty. - powiedziałam uśmiechając się nieśmiało.
Kiwnął głową i po chwili był już z sokiem dla mnie.
Pocałowałam go w policzek w podzięce.
- Fuuuuu gdzie przy ludziach. - zawył Nowakowski.
~*~
Jako że chłopcy mieli wieczór wolny, a jutro mieli mieć trening tylko wieczorem postanowiliśmy pójść na jakąś imprezę. Ubrałam sukienkę, zrobiłam makijaż, rozpuściłam moje długie włosy i nałożyłam buty. Tym razem postawiłam na koturny bo miałam zamiar tańczyć póki nogi mi odpadną. A co! Jak szaleć to szaleć. Wyszłam na korytarz i czekałam aż te panienki aż się wyszykują.
Pierwszy wyszedł Zbychu.
- Ulala . Wyglądasz bella, fantastico. - powiedział i zakręcił mnie wokół własnej osi.
- Grazie. Ty też prezentujesz się molto bene - powiedziałam robiąc furorę moim włoskim.
- Gdzie jest moja piękna gazela? - wykrzyczał Kubiak idąc w moją stronę.
- Stoję tu i chyba ogłuchłam.
On pocałował mnie w czoło i szepnął.
- Kocham Cię piękna.
Zarumieniłam się nieco na te słowa i chwyciłam go za dłoń.
- Ja Ciebie też przystojniaku.
*****
Miałam napisany ten rozdział już od dawna ale nie byłam co do niego pewna. W sumie dalej nie jestem. Przepraszam za tą szmirę.
Czytasz+Komentujesz = Motywujesz!!
Całuję
Rudzielec
- Kocham Cię piękna.
Zarumieniłam się nieco na te słowa i chwyciłam go za dłoń.
- Ja Ciebie też przystojniaku.
*****
Miałam napisany ten rozdział już od dawna ale nie byłam co do niego pewna. W sumie dalej nie jestem. Przepraszam za tą szmirę.
Czytasz+Komentujesz = Motywujesz!!
Całuję
Rudzielec