środa, 26 marca 2014

Prolog

I used to bite my tongue and hold my breath.Scared to rock the boat and make a mess So I sat quietly, agreed politely. I guess that I forgot I had a choice.

- Ciocia wstawaj.. Miałaś mnie odprowadzić do szkoły- krzyczał mi do ucha Sebastian.
Wymruczałam coś pod nosem i przykryłam głowę poduszką.
- No weeeź. Bo pójdę po tatę- zagroził.
Wstałam klnąc pod nosem. Mały otworzył usta z zamiarem powiedzenia jeszcze czegoś ale widząc moją minę zrezygnował. Pociągnął mnie w dół i dał szybkiego buziaka. Uśmiechnęłam się do niego lekko i prze mierzwiłam mu włoski.
- Zaraz zejdę na dół. Mama już wstała?- spytałam, na co on kiwnął główką.- Poproś ją by zrobiła mi kawę, ok?
- Okej. - wyszczerzył się dokładnie jak jego ojciec i wyleciał z pokoju. 
Krzyknęłam za nim "dziękuje". Podeszłam do okna i stwierdzając że pogoda jest zaje..piękna, wyjęłam z szafy białą sukienkę. Znalazłam telefon i poszłam do łazienki. Włączyłam piosenkę  i biorąc prysznic głośno śpiewałam refren z wokalistką. 
-I got the eye of the tiger, a fighter, dancing through the fire. Cause I am a champion and you’re gonna hear me roar .Louder, louder than a lion. Cause I am a champion and you’re gonna hear me roar
roar roar roar. You’re gonna hear me roar. 


Nagle usłyszałam głośne walenie do drzwi. 
- Co?- krzyknęłam. 
- Rusz dupkę młoda. Bo kawa będzie zimna. 
Wyszłam z kabiny, zawołałam że za chwilę wyjdę i ubrałam sukienkę. Pomalowałam się lekko, spięłam włosy w koka i wyszłam zadowolona. 

Zeszłam na dół i stanęłam w kuchni. 
- Dzień dobry rodzinko- wyszczerzyłam się w ich kierunku. 
- Cześć Tośka - powiedziałam Iwonka podając mi płatki i kawę.
- Mój Aniele. Dziękuje - cmoknęłam ją w policzek. 
Puściła mi oczko i wróciła do czytania gazety. Krzysiek oglądał wiadomości w telewizji , Dominika jeszcze spała, a Sebek siedział obok mnie i wcinał swoje kanapki z nutellą. 
- Siostra masz na dziś jakieś plany? - krzyknął Igła z salonu.
Zamyśliłam się.
- Nie, raczej nie. A co?- odpowiedziałam po chwili.
- Mogłabyś dziś zostać z dzieciakami? A właściwie to z Domi, bo młody idzie dziś do kolegi na noc. 
- Jeszcze pytasz. Oczywiście że z nią zostanę. - uśmiechnęłam się szeroko.- Jakieś plany ciekawe?
- Chcemy spędzić wieczór we dwoje. 
Porozmawialiśmy jeszcze chwilę, dokończyłam kawę i zaczęliśmy się z młodym szykować do wyjścia. 
- Potrzebujecie czegoś ze sklepu? - krzyknęłam.
- Nie, dzięki. - odkrzyknęli zgodnie.
 Do szkoły Sebastiana mięliśmy jakieś pięć minut drogi spacerkiem. Szybko go "odstawiłam" i poszłam do supermarketu po jakieś słodkości na wieczór. Wirowałam między półkami zgarniając ptasie mleczko, delicje i czekoladę. Kiedy stałam przy półce z napojami ktoś objął mnie od tyłu. 
Odwróciłam się, a przede mną stał najlepszy środkowy jakiego znam ( bez obrazy Magento).
- Cześć piękna- przywitał mnie buziakiem w czoło.
- Cześć przystojniaku- puściłam mu oczko.- Co tam?
- Leci bez dzieci - wyszczerzył się. - A tam?
- Fajnie jak na kombajnie - zaśmiałam się. 
-A jakie masz na dziś plany? 
- Randka.. z telewizorem. Siedzę dziś z Domi bo państwo Ignaczak idą się bawić.
- O to wpadnę do Ciebie. Nie pozwolę Ci się nudzić, Dziubasku. - uśmiechnął się do mnie uroczo.
- Ok. To do zobaczenia. Spiszemy się jeszcze. - cmoknęłam go w policzek i poszłam do kasy.
Zapłaciłam za zakupy i wracałam spacerkiem do domu. Idąc parkiem usłyszałam jak telefon mi dzwoni. 
Spojrzałam na wyświetlacz ale dzwonił ktoś z nieznanego numeru.
- Halooo? 

***
Mamy prolog :) 
Jeśli ktoś to czyta to zachęcam do komentowania :))
Całuję,
Rudzielec



4 komentarze:

  1. Zaczyna się ciekawie ;) Będę tutaj zaglądać i czekam z niecierpliwością na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie się zaczyna :) Zostaje.

    OdpowiedzUsuń