niedziela, 23 sierpnia 2015
Przepraszam.
Przepraszam.. Nie dokończę tego opowiadania. Wiem, jestem beznadziejna. Widocznie sie do tego nie nadaje. Przepraszam..
piątek, 6 marca 2015
Rozdział 12.Czarna jak Twe serce
Następnego dnia.
Obudziłam się o godzinie 6.30 i nie mogłam zasnąć. Super, jeszcze godzina do śniadania. - pomyślałam i poszłam do łazienki. Odbębniłam poranny rytuał i postanowiłam pójść pobiegać. Ubrałam dresy, bluzkę i moje kochane air maxy. Nałożyłam jeszcze słuchawki i wyszłam z pokoju uprzednio go zamykając.
Ruszyłam w trasę słuchając kolejnej nuty Eminema gdy nagle ktoś szarpnął mnie za rękę. Niestety dla niego mój odruch był natychmiastowy i mój "napastnik" leżał teraz na ziemi powalony moim prawym sierpowym.
- Ja pierdole! Tośka! - wydarł się Winiar.
- Jezu, przepraszam. Nic Ci nie jest? Czekaj pomogę Ci wstać.- zaczęłam z wyrzutami.
- Jakim cudem taki karzeł jak Ty ma tyle w sobie siły? - spytał odzyskując po woli humor.
- Nazwij mnie tak jeszcze raz, a żarło będziesz dostawać dożylnie. - warknęłam.
- Ok , ok. - odparł podnosząc ręce w geście poddania się. - A tak serio skąd tak umiesz? - spytał znów.
- Długa historia. Nie będę Cię nią zanudzać. - powiedziałam i machnęłam ręką.
- Biegniemy? - spytałam po chwili.
Kiwnął głową zgadzając się.
Ruszyliśmy dalej. Nie wiele rozmawialiśmy, praktycznie w ogóle ale nie przeszkadzało mi to. Misiek był moim przyjacielem od kiedy tylko poznał się z moim braciszkiem więc rozumieliśmy się bez słów. Czułam że coś jest nie tak.
- Misiek. Wszystko w porządku? - spytałam.
- Dlaczego pytasz? Tak mała, wszystko dobrze.
- Jesteś dziś taki cichy, aż Cie nie poznaję. Może za mocno Cię uderzyłam?- zmartwiłam się nagle.
Zaśmiał się pod nosem.
- Jesteś głupia - zarechotał za co dostał w żebro.- Auaa.
- Sam jesteś głupi- wystawiłam mu jęzor.
- Spoko słońce. Jak coś się będzie działo dowiesz się jako pierwsza. - powiedział i mocno mnie przytulił.
Kiwnęłam głową.
- Wracamy na śniadanie? - spytałam.
Odpowiedzią był pomruk jego brzucha wskazujący że jest głodny.
Zaśmiałam się i biegiem wróciliśmy do ośrodka.
Rozdzieliliśmy się na korytarzu i każdy poszedł do swojego pokoju. Od razu weszłam do łazienki i wzięłam gorący prysznic. Wysuszyłam włosy, owinęłam się ręcznikiem i weszłam do pokoju szukać jakichś ciuchów.
- Dzień dobry kooochaaanie. - wydarł się w dobrym nastroju mój luby.
- No witam - uśmiechnęłam się i cmoknęłam go w usta.
Ubrałam się i spytałam czy idziemy na śniadanie. Michał kiwnął głową i chwycił mnie za rękę. Zamknęłam pokój i poszliśmy na stołówkę.
Przywitałam się z panią Jadzią i poprosiłam o musli i kawę. Po odebraniu posiłku usiadłam przy stoliku "Złotopolskich" .
- Cześć słoneczka. - uśmiechnęłam się w ich kierunku.
- Witamy królewnę. - wyszczerzył się Winiar.
- O kawa!- krzyknął Ziomek i rzucił się na mój kubek.
- Ale to mojee.- odparłam robiąc smutną minkę.
- Czarna jak Twe serce. - powiedział i zrobił łyka.- Tfuu co to za lura!- dodał i wypluł napój.
- Morda! Lepsze to niż nic. Poza tym jak Ci nie smakuje to nie pij.- powiedziałam wciąż "obrażona".
- Nie, nie. Może być.- powiedział szczerząc się do mnie.
Wywróciłam oczami i wzięłam się za jedzenie mojego śniadanka.
- Misiek weź kopsnij się po soczek dla swej niewiasty. - powiedziałam uśmiechając się nieśmiało.
Kiwnął głową i po chwili był już z sokiem dla mnie.
Pocałowałam go w policzek w podzięce.
- Fuuuuu gdzie przy ludziach. - zawył Nowakowski.
- Misiek. Wszystko w porządku? - spytałam.
- Dlaczego pytasz? Tak mała, wszystko dobrze.
- Jesteś dziś taki cichy, aż Cie nie poznaję. Może za mocno Cię uderzyłam?- zmartwiłam się nagle.
Zaśmiał się pod nosem.
- Jesteś głupia - zarechotał za co dostał w żebro.- Auaa.
- Sam jesteś głupi- wystawiłam mu jęzor.
- Spoko słońce. Jak coś się będzie działo dowiesz się jako pierwsza. - powiedział i mocno mnie przytulił.
Kiwnęłam głową.
- Wracamy na śniadanie? - spytałam.
Odpowiedzią był pomruk jego brzucha wskazujący że jest głodny.
Zaśmiałam się i biegiem wróciliśmy do ośrodka.
Rozdzieliliśmy się na korytarzu i każdy poszedł do swojego pokoju. Od razu weszłam do łazienki i wzięłam gorący prysznic. Wysuszyłam włosy, owinęłam się ręcznikiem i weszłam do pokoju szukać jakichś ciuchów.
- Dzień dobry kooochaaanie. - wydarł się w dobrym nastroju mój luby.
- No witam - uśmiechnęłam się i cmoknęłam go w usta.
Ubrałam się i spytałam czy idziemy na śniadanie. Michał kiwnął głową i chwycił mnie za rękę. Zamknęłam pokój i poszliśmy na stołówkę.
Przywitałam się z panią Jadzią i poprosiłam o musli i kawę. Po odebraniu posiłku usiadłam przy stoliku "Złotopolskich" .
- Cześć słoneczka. - uśmiechnęłam się w ich kierunku.
- Witamy królewnę. - wyszczerzył się Winiar.
- O kawa!- krzyknął Ziomek i rzucił się na mój kubek.
- Ale to mojee.- odparłam robiąc smutną minkę.
- Czarna jak Twe serce. - powiedział i zrobił łyka.- Tfuu co to za lura!- dodał i wypluł napój.
- Morda! Lepsze to niż nic. Poza tym jak Ci nie smakuje to nie pij.- powiedziałam wciąż "obrażona".
- Nie, nie. Może być.- powiedział szczerząc się do mnie.
Wywróciłam oczami i wzięłam się za jedzenie mojego śniadanka.
- Misiek weź kopsnij się po soczek dla swej niewiasty. - powiedziałam uśmiechając się nieśmiało.
Kiwnął głową i po chwili był już z sokiem dla mnie.
Pocałowałam go w policzek w podzięce.
- Fuuuuu gdzie przy ludziach. - zawył Nowakowski.
~*~
Jako że chłopcy mieli wieczór wolny, a jutro mieli mieć trening tylko wieczorem postanowiliśmy pójść na jakąś imprezę. Ubrałam sukienkę, zrobiłam makijaż, rozpuściłam moje długie włosy i nałożyłam buty. Tym razem postawiłam na koturny bo miałam zamiar tańczyć póki nogi mi odpadną. A co! Jak szaleć to szaleć. Wyszłam na korytarz i czekałam aż te panienki aż się wyszykują.
Pierwszy wyszedł Zbychu.
- Ulala . Wyglądasz bella, fantastico. - powiedział i zakręcił mnie wokół własnej osi.
- Grazie. Ty też prezentujesz się molto bene - powiedziałam robiąc furorę moim włoskim.
- Gdzie jest moja piękna gazela? - wykrzyczał Kubiak idąc w moją stronę.
- Stoję tu i chyba ogłuchłam.
On pocałował mnie w czoło i szepnął.
- Kocham Cię piękna.
Zarumieniłam się nieco na te słowa i chwyciłam go za dłoń.
- Ja Ciebie też przystojniaku.
*****
Miałam napisany ten rozdział już od dawna ale nie byłam co do niego pewna. W sumie dalej nie jestem. Przepraszam za tą szmirę.
Czytasz+Komentujesz = Motywujesz!!
Całuję
Rudzielec
- Kocham Cię piękna.
Zarumieniłam się nieco na te słowa i chwyciłam go za dłoń.
- Ja Ciebie też przystojniaku.
*****
Miałam napisany ten rozdział już od dawna ale nie byłam co do niego pewna. W sumie dalej nie jestem. Przepraszam za tą szmirę.
Czytasz+Komentujesz = Motywujesz!!
Całuję
Rudzielec
wtorek, 3 lutego 2015
Rozdział 11
"Give me a reason to love you,
Give me a reason to be,A woman,It's all I wanna be is all woman."
Wpadłam na halę, no bo ja przecież muszę sobie kupić kawę i coś do żarcia. Halo? Przecież Tośka bez żarcia te trzy godziny nie wytrzyma. Machnęłam do Stephana że jestem, usiadłam wygodnie obok Oskara i rozpoczęłam pracę. Tsaa. Zabawne. Wyciągnęłam krzyżówkę i w jednej dłoni trzymałam jabłko, a w drugiej długopis.
- Co tam ciekawego masz? - pyta Jarząbek.
- Mateusz, siatkarz. Na cztery litery.
- Mika! Do jasnej cholery rusz żesz się. - wydarł się w tym momencie Piter.
ZARAZ! Stop! Piter krzyczy?! Ło matko z ojcem!
- Ej, ja też to wiedziałem.- odpowiada Oskar robiąc podkówkę z ust jak małe dziecko.
- Następnym razem Ci się uda. - mówię wpisując następne hasła.
- Siostra, rzuć wodę pliiiiiiis.- drze się Krzysiek.
- A rączek Bozia nie dała?
- Srała. Nie pierdziel tylko daj.
Wzdycham głośno i rzucam mu butelkę. On wysłał mi buziaczka w powietrzu. Pokręciłam oczami i usiadłam znowu na moim miejscu.
- Oskar, mam do Ciebie pytanie ale musisz mi szczerze odpowiedzieć.- zaczynam patrząc mu w oczy.
- No jedziesz mała.- mruga do mnie i bierze kilka łyków napoju.
- Czy ja.. czy ja przytyłam? - mówię poważnie.
Oskar na moje słowa aż zakrztusił się kawą czym zwrócił na siebie uwagę innych.
- Do reszty zgłupiałaś? Przecież masz idealne ciało. -mówi i po chwili peszy się swoją śmiałością.
- Serio tak myślisz? - zapytałam lekko się rumieniąc.
Pokiwał głową i wrócił do pracy.
- Dziękuje - powiedziałam i cmoknęłam go w policzek.
- Jarząbek! Uważaj sobie, ja wszystko widzę.- krzyknął w naszą stronę Kubiak.
- Ale to ona! Nic nie poradzę, że ociekam zajebistością! - odparł z uśmiechem.
Żeby nie było że się śmieje, zakryłam się gazetką.
- Młoda co się tak trzepiesz? Epilepsji dostałaś? - pyta Zbyszek.
- Zbyszek przestać rozmawiać. Trening - drze się Stephane.
Kręci oczami i wraca do treningu.
Do końca zostało jakieś dwadzieścia minut. Robiłam im zdjęcia i śpiewałam ciąglę piosenkę .
- Ale lubię twoje włosy
Glany, cienkie papierosy
Małą bliznę na kolanie
(I że) nie o wszystkim mówisz mamie..
- Lubię gdy jesteś zawzięta..- zaczyna Kubiak.
- Kiedy walczysz o zwierzęta - dołącza Piter
- Że masz dziary w dziwnych miejscach - śpiewa Igła.
- Że się kochasz przy Beatlesach - wydziera się Winiar z Kurasiem.
I nagle nastała cisza. Ale taka cicha cisza że cichszej być nie może.
- Bo ja lubię Twoje włosyyyy - wydarliśmy się wszyscy razem.
- Dlaszego musze pracować z tymi debilami? - zaśmiał się trener. - Koniec na dziś.
Wszyscy chłopcy niczym banda niedorobów wydarli się i czym prędzej polecieli do szatni.
Po kolacji czyli póóóóźnym wieczorem.
Wzięłam gorący prysznic, posmarowałam się balsamem i owinięta ręcznikiem poszłam do pokoju. Oczywiście nie zdziwił mnie widok jaki zastałam w pomieszczeniu. A mianowicie znajdowała się tam większa połowa reprezentacji.
- Uuuuuuu.- zawyli widząc mnie roznegliżowaną.
- Tośka ubrałabyś się. - warknął Igła.
- Nie ma na co patrzeć- powiedział Misiek i przykrył mnie bluzą.
- Nie ma? - odparłam podnosząc brew.
- uuuu. - znów zawyli.
- Yyy. Skarbie. To nie tak.
- A jak? Chętnie się dowiem. - oparłam ręce o biodra.
- No bo.. Bo oni.. I Ty.. No wiesz.. - zaczął się miotać Kubiak.
- Miotasz się w zeznaniach kochanie. - powiedziałam i biorąc ciuchy uciekłam do łazienki.
************
Hejże :*
Przepraszam z góry za to wyżej. Nie odpowiadam za zdrowie psychiczne czytającego.
Ale jeśli już to czytasz, proszę skomentuj .
Kisses,
Rudzielec.
niedziela, 11 stycznia 2015
Rozdział 10.
W tym momencie zadzwonił telefon.
- Słucham.- powiedziałam nie patrząc jak zwykle kto dzwoni.
-No to dobrze że słuchasz. Cześć brzydalu.
- Zuzka? - zapytałam.
- A kto kurwa? Matka Teresa z Kalkuty?
Zaśmiałam się na jej odpowiedź.
- Cześć gówniarzu! Co się stało że dzwonisz?
- To że jesteś starsza o kilka miesięcy nie znaczy żeś mądrzejsza. A tak chciałam Ci dupę pomęczyć. Co robisz? Pewnie się opieprzasz jak zawsze.
- Nieeee. Właśnie..yyy.. wypełniałam papiery tych młotów.- powiedziałam dość nieskładnie wyłączając film.
- Jaasne. Zgaduję że oglądałaś po raz tysięczny " Gwiazd naszych wina" . - powiedziała śmiejąc się.
- Och zamknij się. Złotopolscy są na treningu, a mi się dupska ruszyć nie chciało.
- Dobra to Ci nie przeszkadzam, pozdrów Krzysia i Majkela.
- Ok. Ciao - powiedziałam, cmoknęłam do słuchawki i rozłączyłam się.
W tej samej chwili do mojego pokoju wleciał Michał. Dosłownie. Potknął się o próg i padł jak długi na podłogę. Nie mogąc się opanować wybuchnęłam gromkim śmiechem.
- Tak, kochanie. Bardzo zabawne. No boki zrywać. - powiedział wykrzywiając usteczka w podkówkę.
- Przepraszam. Nic Ci się nie stało Misiu? - kucnęłam przy nim i pogłaskałam go po głowie.
- Boli. O tu.- i niczym dziecko pokazał na swoje usta.
Nie wiele myśląc pocałowałam go lekko.
- A Wy co tak leżycie?- spytał mój braciszek stając w drzwiach. Jego mina była mniej więcej taka -> O.o
- Zniżamy się do Twojego poziomu - odparł Michał śmiejąc się razem ze mną.
- Z kim ja żyję? Tośka wstawaj.- pokręcił głową z politowaniem Krzysiek.
Wstałam i pomogłam wstać także mojej drugiej połówce. Otrzepałam się z niewidocznego kurzu i spojrzałam na brata.
- A Ty masz jakiś romans do mnie czy jak? - spytałam.
- Iwona dzwoniła. Mówiła że przyjedzie w sobotę bo ma dla Ciebie jaką paczkę.Nie wiem o co chodzi.- powiedział i chciał się powoli wycofać.
- A i jeszcze jedno. Michał obserwuję Cię. - dodał z powagą.
Kubiak głośno przełknął ślinę i kiwnął kilka razy głową. Serio, widziałam strach w jego oczach.
- Krzysiek! Nie denerwuj mnie.- warknęłam w jego stronę.
A on jak gdyby nigdy nic wzruszył rękami i odszedł.
Jako że była już pora obiadu zeszliśmy na stołówkę. Odebrałam swoją jedzonko dziękując uśmiechem pani Jadzi i przysiadłam się do Kubiaka, Zbycha, Krzyśka, Piotrka i Winiara.
- Smacznego panowie. - powiedziałam susząc zęby w ich stronę.
- Wzajemnie.
Wszyscy zajadali się potrawami przygotowanymi przez spalską Magdę Gessler. Tylko Dziku był jakiś przygaszony.
- Wszystko w porządku?- szepnęłam w jego stronę.
Spojrzał mi głęboko w oczy i uśmiechnął się lekko. Złapałam go za rękaw i pociągnęłam do swojego pokoju.
- Co się dzieje?
Nic nie odpowiedział. Siedział i patrzył w dal. Zrozumiałam o co chodzi. Chodziło o Krzyśka. Postanowiłam to załatwić. Jednak w tej chwili musiałam zrobić coś by o tym nie myślał. Pchnęłam go na łóżko, usiadłam na nim okrakiem i pocałowałam go namiętnie wlewając w ten pocałunek tyle miłości ile dałam rade.Po chwili czułam jego podniecenie , a jego dłonie jeździły po całym moim ciele. Przyssał się do mojej szyi i uśmiechnął się łobuzersko.
- O jak pięknie wyszło. - powiedział i zaczął się przyglądać swojej malince.
- Tak się bawisz? - spytałam unosząc brew i zrobiłam to samo tylko że na klatce piersiowej.
- Teraz możesz iść się przebierać z chłopakami - dodałam z uśmiechem.
Zaśmiał się szczerze i pocałował mnie.
- Kocham Cię Tosia. - powiedział patrząc mi prosto w oczy.
- A ja Ciebie Misiu.
- Wszystko pięknie ładnie ale mamy trening gołąbeczki - powiedzieli Krzysiek z Winiarem stojąc w drzwiach.
- My mamy do pogadania.- powiedziałam i zmierzyłam wzrokiem Igłę.
Tym razem to on się przestraszył. Ha! Jak chcę to potrafię być ostra! Michał nałożył koszulkę, cmoknął mnie w policzek i poszedł się przygotować do wyjścia. Ja weszłam do łazienki, spięłam włosy w wysokiego kucyka i dopiero wtedy zobaczyłam dzieło Kubiaka. Starałam się to choć trochę przypudrować ale że tak powiem ch.. członek to dało. Ubrałam koszulkę reprezentacyjną którą dostałam od PZPS-u , legginsy i moje nowiutkie air maxy. Przejrzałam się jeszcze w lustrze i po stwierdzeniu że nie ma źle, wyszłam na trening z Michałem uprzednio zamykając pokój.
****
Dziś trochę dłuższy. Wydaje mi się że nie jest najgorszy ale zostawiam to waszej ocenie.
Czytasz+ Komentujesz = Motywujesz!
Kisses,
Rudzielec.
- Słucham.- powiedziałam nie patrząc jak zwykle kto dzwoni.
-No to dobrze że słuchasz. Cześć brzydalu.
- Zuzka? - zapytałam.
- A kto kurwa? Matka Teresa z Kalkuty?
Zaśmiałam się na jej odpowiedź.
- Cześć gówniarzu! Co się stało że dzwonisz?
- To że jesteś starsza o kilka miesięcy nie znaczy żeś mądrzejsza. A tak chciałam Ci dupę pomęczyć. Co robisz? Pewnie się opieprzasz jak zawsze.
- Nieeee. Właśnie..yyy.. wypełniałam papiery tych młotów.- powiedziałam dość nieskładnie wyłączając film.
- Jaasne. Zgaduję że oglądałaś po raz tysięczny " Gwiazd naszych wina" . - powiedziała śmiejąc się.
- Och zamknij się. Złotopolscy są na treningu, a mi się dupska ruszyć nie chciało.
- Dobra to Ci nie przeszkadzam, pozdrów Krzysia i Majkela.
- Ok. Ciao - powiedziałam, cmoknęłam do słuchawki i rozłączyłam się.
W tej samej chwili do mojego pokoju wleciał Michał. Dosłownie. Potknął się o próg i padł jak długi na podłogę. Nie mogąc się opanować wybuchnęłam gromkim śmiechem.
- Tak, kochanie. Bardzo zabawne. No boki zrywać. - powiedział wykrzywiając usteczka w podkówkę.
- Przepraszam. Nic Ci się nie stało Misiu? - kucnęłam przy nim i pogłaskałam go po głowie.
- Boli. O tu.- i niczym dziecko pokazał na swoje usta.
Nie wiele myśląc pocałowałam go lekko.
- A Wy co tak leżycie?- spytał mój braciszek stając w drzwiach. Jego mina była mniej więcej taka -> O.o
- Zniżamy się do Twojego poziomu - odparł Michał śmiejąc się razem ze mną.
- Z kim ja żyję? Tośka wstawaj.- pokręcił głową z politowaniem Krzysiek.
Wstałam i pomogłam wstać także mojej drugiej połówce. Otrzepałam się z niewidocznego kurzu i spojrzałam na brata.
- A Ty masz jakiś romans do mnie czy jak? - spytałam.
- Iwona dzwoniła. Mówiła że przyjedzie w sobotę bo ma dla Ciebie jaką paczkę.Nie wiem o co chodzi.- powiedział i chciał się powoli wycofać.
- A i jeszcze jedno. Michał obserwuję Cię. - dodał z powagą.
Kubiak głośno przełknął ślinę i kiwnął kilka razy głową. Serio, widziałam strach w jego oczach.
- Krzysiek! Nie denerwuj mnie.- warknęłam w jego stronę.
A on jak gdyby nigdy nic wzruszył rękami i odszedł.
Jako że była już pora obiadu zeszliśmy na stołówkę. Odebrałam swoją jedzonko dziękując uśmiechem pani Jadzi i przysiadłam się do Kubiaka, Zbycha, Krzyśka, Piotrka i Winiara.
- Smacznego panowie. - powiedziałam susząc zęby w ich stronę.
- Wzajemnie.
Wszyscy zajadali się potrawami przygotowanymi przez spalską Magdę Gessler. Tylko Dziku był jakiś przygaszony.
- Wszystko w porządku?- szepnęłam w jego stronę.
Spojrzał mi głęboko w oczy i uśmiechnął się lekko. Złapałam go za rękaw i pociągnęłam do swojego pokoju.
- Co się dzieje?
Nic nie odpowiedział. Siedział i patrzył w dal. Zrozumiałam o co chodzi. Chodziło o Krzyśka. Postanowiłam to załatwić. Jednak w tej chwili musiałam zrobić coś by o tym nie myślał. Pchnęłam go na łóżko, usiadłam na nim okrakiem i pocałowałam go namiętnie wlewając w ten pocałunek tyle miłości ile dałam rade.Po chwili czułam jego podniecenie , a jego dłonie jeździły po całym moim ciele. Przyssał się do mojej szyi i uśmiechnął się łobuzersko.
- O jak pięknie wyszło. - powiedział i zaczął się przyglądać swojej malince.
- Tak się bawisz? - spytałam unosząc brew i zrobiłam to samo tylko że na klatce piersiowej.
- Teraz możesz iść się przebierać z chłopakami - dodałam z uśmiechem.
Zaśmiał się szczerze i pocałował mnie.
- Kocham Cię Tosia. - powiedział patrząc mi prosto w oczy.
- A ja Ciebie Misiu.
- Wszystko pięknie ładnie ale mamy trening gołąbeczki - powiedzieli Krzysiek z Winiarem stojąc w drzwiach.
- My mamy do pogadania.- powiedziałam i zmierzyłam wzrokiem Igłę.
Tym razem to on się przestraszył. Ha! Jak chcę to potrafię być ostra! Michał nałożył koszulkę, cmoknął mnie w policzek i poszedł się przygotować do wyjścia. Ja weszłam do łazienki, spięłam włosy w wysokiego kucyka i dopiero wtedy zobaczyłam dzieło Kubiaka. Starałam się to choć trochę przypudrować ale że tak powiem ch.. członek to dało. Ubrałam koszulkę reprezentacyjną którą dostałam od PZPS-u , legginsy i moje nowiutkie air maxy. Przejrzałam się jeszcze w lustrze i po stwierdzeniu że nie ma źle, wyszłam na trening z Michałem uprzednio zamykając pokój.
****
Dziś trochę dłuższy. Wydaje mi się że nie jest najgorszy ale zostawiam to waszej ocenie.
Czytasz+ Komentujesz = Motywujesz!
Kisses,
Rudzielec.
Subskrybuj:
Posty (Atom)